Władca Pierścieni 3019
Gondolin - Klub gier bitewnych z Koła

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Wieża Dzikiej Magii
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Władca Pierścieni 3019 Strona Główna -> Rozrywka / Zabawy
Autor Wiadomość
Makotto




Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rubierze Pogranicza

PostWysłany: Wto 11:40, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Krzywię się mocniej zagryzając ustnik fajki, kufel odstawiam z wyraźnym niesmakiem. Zmarszczki na mojej twarzy pogłębiają się znacznie powodując lekko upiorny efekt.
-Hmm... Następca Krwawego... Jakbyśmy mieli z samym Krwawym, kurwa, mało kłopotów kiedy jeszcze żył... A ci cali najemnicy? To jakieś żółtodzioby szukające byle fuchy? Bo jeśli nie ich tanie usługi są mocno podejrzane... Mam nadzieje że wcześniej sprawdziłeś ich.
Zabieram miecz ze stołu i przypinam do pasa, macham ręką na obsługę żeby podali więcej tych szczyn zwanych piwem. Sprawdzam też na wszelki wypadek czy aby popisy Milo nie zwróciły na nas za dużo uwagi, ewentualnego obserwatora próbuje ocenić pod względem niebezpieczeństwa jakie mógłby stwarzać.
-I do tego te podziemia... Mam nadzieje ze nie będzie potrzeby osobistego odkopywania tej dziury...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Makotto dnia Wto 21:12, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
schagi
Administrator



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Są różne wersje

PostWysłany: Wto 12:13, 01 Wrz 2009    Temat postu:

-"Krwawy Klan"? - krzywi się niziołek - To chyba niezbyt mili goście, sądząc po samej nazwie. Kiedy ruszamy? - niecierpliwi się niziołek.
-Gdzie ukrywają się te bydlaki? - mówi-Trzeba obmyślić jak zaatakujemy. Lethos, czy teren będzie nam przychylny?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez schagi dnia Wto 18:33, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dekares




Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:05, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Twarz druida przez chwile przybrała kolor kredy, znajomi od razu zauważyli że na niej także charakterystyczne dla Dekaresa(i dla innych ludzi w zasadzie nie do zauważenie) lekkie drżenie lewej wargi które sygnalizowało skrajne napięcie u druida.

Jednak chłopak pozwolił sobie tylko na chwilową słabość.
Szybko wrócił do swojej zwyczajowej pogodnej maski i odezwał się spokojnie do Lethosa:

- To co powiedziałeś Przyjacielu z jednej strony napawa mnie obrzydzeniem i troska o okoliczne ziemie ale z drugiej przesądza o tym że wyruszę z Tobą i to niezwłocznie. Świętym obowiązkiem każdego druida jest ściągać...takie wynaturzenia.

Sługa natury przez chwile spoglądał po twarzach zebranych w karczmie osób, po czym dodał ściszonym tonem:

- Proponuje przenieść nasza rozmowę na zewnątrz a najlepiej po za obszar miasta, tam będziemy mogli być pewni że żadne fakty nie dotrą do niepożądanych uszu. Co Wy na to?

Witam

Naprawdę proponuje się dalej naradzać po za miastem, chociażby dlatego że tam będę mógł o wiele łatwiej skontaktować z moimi zwierzchnikami, no i wiecie tutaj mógłby ktoś spróbować zrobić nam krzywdę ale w lesie atak na grupę z druidem i tropicielem...

A jak już musisz drogi niziołku to weź gorzałkę na wynośWink.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LordDamianus




Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościelec

PostWysłany: Wto 21:03, 01 Wrz 2009    Temat postu:

-No to wychodzimy z tego burdlu, czuje się nieswojo w takich miejscach- mówi ściszonym głosem.

Odsuwa krzesło i wstaje. Patrzy na ludzi z karczmy którzy mu się przyglądają z powodu jego wyglądu. Widzi niechęć i pogardę. Często się z tym spotykał.

Otwiera drzwi karczmy i czuje przeszywający ból w lewej ręce. Zdejmuje rękawice i przygląda się ręce. Widzi pulsujący od mrocznej magi znaki i symbole. Już wie, że coś się święci. Nie wie gdzie, ale czuje zawirowania mrocznej magi.

Po chwili ból mija. Zakłada spowrotem rękawice i idzie dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LethosSkagss




Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rhun

PostWysłany: Śro 18:59, 02 Wrz 2009    Temat postu:

-Dekares ma rację. Choć Milet nie jest specjalnie gwarne to obawiam się że orkowie maja tu szpiegów. Wyczuwam tutaj zło, niestety nie mogę odkryć jego dokładnego położenia.-informuje paladyn krzywiąc się lekko.
Lethos wstaje i gestem ręki zachęca was do wyjścia na zewnątrz. Wstajecie i powoli wychodzicie. Co nie dziwne pierwszy wychodzi Dekares, oddycha z wyraźną ulgą. Marco przeciąga się leniwie, by po chwili wyczyścić fajkę zamaszystym ruchem rękawa. Milo nakłada cięciwę na swój łuk, robi to z prawdziwą fachowością i widocznym wyszkoleniem. Mało kto potrafi nałożyć cięciwę na niziołczy łuk z podwójną cięciwą. Damianus wychodzi ostatni. Przez chwile wygląda tak jakby się z czymś zmagał, ale to raczej ulotne wrażenie. Lethos dołącza do was dopiero po chwili. W ręku trzyma lejce. Druid z radością wita klacz paladyna, Fairę.
-Możemy ruszać. Nie martwcie się o rachunek, karczmarz zgodził się przyjąć nas za darmo. Widzę że nie macie koni. Trudno, pójdziemy na piechotę. Idźcie za mną, ruiny są niedaleko.-wydaje się wam że krasnolud już skończył mówić, ale po chwili zwraca się do Marco-To byli najemnicy z wojska, doświadczeni i dobrze przeszkoleni. Potrzebowali złota i zgodzili się pracować dla mnie za pół stawki. Jeśli mamy o czymś porozmawiać to najlepiej teraz. W ruchu.
Paladyn postępuje kilka kroków do przodu, ruszacie za nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Makotto




Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rubierze Pogranicza

PostWysłany: Śro 19:50, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Widząc wczesniejsza, jak zawsze spontaniczną, reakcje Damianusa krecę głową mamrocząc.
-Zawsze w ruchu...
Po wyjsciu z tawerny rozglądam sie jeszcze raz sprawdzajac czy nikt nas nie śledzi.(rzut na spostrzegawczość) Na drodze zrównuje sie z Lethosem trzymając miecz pod ręką.
-Więc czego mozemy sie tam spodziewac? Do tej pory wiemy o tabunie orków, naturobójcy i pewnie jakiś pułapkach w światyni... Do tego ten nowy wódz Krwawego Klanu... - spluwam powstrzymując sie przed sięgnieciem po fajke. - Spodziewasz sie czegoś jeszcze? Potwory, bandyci, skrytobójcy, jadowite gady rozmiarów mojej starej chałupy? A może... ?
Spoglądam badawczo na paladyna a następnie porozumiewawczo na reszte drużyny.
- ... może cos bardziej nadprzyrodzonego pokroju demonów... ?
Odruchowo gładze kciukiem rękojeść miecza jakby juz chcąc skoczyc w bitewny taniec śmierci. Moje oczy przysłania jakby mgła wspomnień ale dalej jestem w pełni czujny. Po chwili znowu spluwam.
-Chociaż po prawdzie w dzisiejszych czasach nic bardziej nadprzyrodzonego od elfów nie da sie spotkać Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Makotto dnia Śro 19:58, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
schagi
Administrator



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Są różne wersje

PostWysłany: Śro 19:54, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Niziołek przyspiesza na moment by zrównać swój chód z Lethosem (czyli właściwie musi za nim biec).
- Widziałeś może tam jakieś dogodne dla mnie kryjówki? - pytam się krasnoluda. - Może uda mi się szybko zdjąć ewentualnych łuczników.
Po chwili milczenia łotrzyk znów się odzywa:
-Ee... słuchaj... mogę ci wejść na plecy? Strasznie szybko idziesz. - dyszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dekares




Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:24, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Dekares przez chwilę maszerował w ciszy u boku towarzyszy, aż nie upewnił się że nikt ich nie szpieguje.
Wykonuje test nasłuchiwania czy nikogo nie ma w okolicy.Jeśli kogoś zauważę to czekam aż się od niego oddalimy(chyba że będzie mieć jakieś złe zamiary Wink ) i kontynuuje.

W końcu kiedy był już pewny że nikt ich nie śledzi sięgnął po mały zawieszony na szyi kamień.
Po tym zamknął oczy i przez chwile starał się skoncentrować. Stanął w miejscu aby poczuć w pełni ożywczą moc płynącą z głębi ziemi . Przez chwile poczuł się jakby w mgnieniu oka zaczął zapuszczać korzenie w gruncie i stał się jednością z otaczającym go światem.
W końcu otworzył oczy i zaczął mówić szybko w pradawnym języku druidów.
Właśnie składam raport mojemu zwierzchnikowi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dekares dnia Śro 21:25, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LordDamianus




Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościelec

PostWysłany: Śro 23:55, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Damianus podąża za grupą. Idzie w milczeniu oddalony kilka kroków od reszty.

Nagle zaczyna się śmiać, na widok niziołka próbującego wdrapać się na krasnoluda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LethosSkagss




Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rhun

PostWysłany: Pią 19:12, 04 Wrz 2009    Temat postu:

(Do Dekaresa: nasłuchiwanie z wynikiem 23.: nie słyszysz nic podejrzanego, z oddali dobiegają odgłosy pracy, gdzies w poblizu kowal pracuje pełna parą, ale nic nie stanowi tutaj zagrożenia.
Do Marco: spostrzegawczość z wynikiem 21.: oprócz kilku żebraków i strazników nikt nie zwraca na was najmniejszej uwagi. Co prawda przez krótka chwilę myslisz że jestes obserwowany, le okazuje się że to tylko kot patrzy na was sennie.).
Lethos się na chwile zatrzymuje i podnosi niziołka, wsadzając go na swoja klacz.
-Wybacz mały, ale nie chce mi sie ciebie dźwigać. Pytałeś mnie o kryjówki?-zastanawia się przez chwilę-Jest tam kilka drzew, jakieś kamienie. Ale może lepiej byłoby przyczaić się na stryszku? Jest stamtąd dobry widok na całą okolicę, ponadto będziesz mógł schronić sie za załomami murów.
Wychodzicie z miasta, bramy są szeroko otwarte. Pilnujący ich strażnicy są młodzi, to zapewne ich pierwszy przydział. Opieraja się na chalabardach i odprowadzają was wzrokiem aż do zakrętu. Nareszcie otwarty szlak, z dala od zaduchu miasta i panujacego tam zgiełku, i choc dalej dobiegaja do was miejskie odgłosy to macie swiadomość że znów stąpacie po otwartych równinach Zachodu. wokół was rozciągają się uprawy zbóż, zdające sie nie mieć końca.
milczenie przerywa głos paladyna:
-Drogi Marco,tak naprawdę nie wiem czego mamy się spodziewać.-mówi z lekkim zażenowaniem.-Na pewno orkowie stanowia tylko cęść tego problemu. Podejrzewam nawet ze możemy mieć doczynienia z ogrami i orogami. Jesli moje źródła są prawdziwe to orkowie z Klanu Krwawego wymieszali się z jakimś plemionem ogrów. Powstały z tego istoty zwane orogami. Silne, wytrzymałe, ale niestety żałośnie głupie. Nawet jak na orczy standard.
Idziecie chwilę równym krokiem. W oddali majaczy posępna struktura zrujnowanej świątynii.
-Chociaż jeśli już o zagrożeniach mówimy.-ponownie odzywa sie krasnolud-To podejrzewam że orkowie niedługo zaatakuja. Wątpie czy rzucą na nas najlepszych wojów i weteranów, ale należy sie przygotować na atak młodzików.
Słońce niedługo zajdzie, cienie są coraz dłuższe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
schagi
Administrator



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Są różne wersje

PostWysłany: Pią 19:29, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Chwytam powoli za łuk i przygotowuje strzałę na dłuższej cięciwie. Wstaję (test na równowagę), rozglądam się i nasłuchuję próbując wychwycić wszelkie nie pasujące do tego krajobrazu obrazy (test kolejno na spostrzegawczość i nasłuchiwanie)
Nadchodzi noc, długie cienie rozchodzą się wokoło, pora jest idealna na atak. - myślę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Makotto




Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rubierze Pogranicza

PostWysłany: Pią 20:20, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Cmokam pare razy wyjmując miecz z pochwy żeby miec go w reku w razie ataku. Lekko wykrzywiony, okopcony miecz sprawia wrażenie starego i stępionego. Kciukiem zdrapuje nadmiar sadzy na brzegu ostrza ukazując ostrą jak brzytwa klingę.
- Po prawdzie wole orków od elfów. Za tą ich dzika agresją i furią w bitwie kryją sie resztki kodeksu honorowego, orkowego, ale zawsze. Natomiast walka z elfami przypomina próby złapania dymu gołymi rekoma... I ta ich pycha.. Nie ma piekniejszego widoku od gęby elfa wykrzywionej wyrazem zaskoczenia kiedy obserwuja jak człowiek szybciej reaguje w bitwie niż on. I ten cudowny dźwięk padającego na trawe elfiego łba...
Marszcze brwi odkrywając co powiedziałem. Odruchowo opieram miecz o ramieniu i patrze po towarzyszach.
-Wybaczcie chłopaki, ostatnimi czasy ponosi mnie.
Pocieram jedną z wielu blizn na twarzy, pamiątke po spotkaniu z elfim magiem. Cały czas jestejm spiety i gotów do walki. (regularne testy spostrzegawczosci)

W razie ataku proponuje ustalic szyk walki. W razie ataku z jednej konkretnej strony ja z Lethosem na szpicy, Damianus jako atak z flanki i cicha neutralizacja wrogów, Milo i Dekares wsparcie z drugiej linii, w razie osaczenia proponuję krąg plecami do siebie, jako że nasze postacie na sesji znają sie dośc długo możemy uznac ze to nasza dawna taktyka walki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dekares




Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:43, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Młody druid zaczął się poważnie niecierpliwić nieobecnością jego wilczycy Quentiana, powinna się już "znaleźć". Pozostawiał jej sporo swobody ale to była już lekka przesada obawiał się że coś się Jej stało. Martwiło go to nawet bardziej niż perspektywa pierwszej poważne walki w której miał wziąć udział.

Widząc przygotowania towarzyszy powoli sprawdził czy jego sejmitar gładko wysuwa się z jaszczura. zaczął się jeszcze uważniej rozglądać w poszukiwaniu zagrożeń.

- Jeśli maja zaatakować jak najszybciej dotrzyjmy do ruin nie możemy pozwolić żeby zaatakowali nas podzielonych.

Witam

wiem że sie czepiam ale mam takie pytanie do łuczników:
- Nie powinniście teraz dopiero założyć cięciw na łuki, bo jak by tak to realnie rozgrywać to takie akcje jak noszeniu łuków przewieszonych przez plecy z założoną cieciwą itp. to ściema?

Co do rozstawienia to osobiście proponowałbym takie rozwiązanie

Nasi dwaj wojowie ustawiają się z przodu z rozsądnymi odstepami od siebie aby sobie nie zawadzać.

Pozostała trujka tworzy drugi szereg naprzemiennie z nimi, cos takiego:


...........................................o...o
........................................o...o...o


W ten sposób i wojownicy będą mieli wolne pole do walki i reszta będzie mogła spokojnie strzelać i osłaniać flanki. A w razie czego bez problemów i przepychanek będziemy mogli przejść w linie lub inna formacje.

A nie muszę mówić że Dekaresa proponuje dać do środka drugiego szeregu:wink: .

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dekares dnia Sob 21:46, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LordDamianus




Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościelec

PostWysłany: Nie 15:46, 06 Wrz 2009    Temat postu:

Damianus wyciąga łuk i napina cięciwę.

-Trzeba się pospieszyć. Czuje, że coś się święci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LethosSkagss




Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rhun

PostWysłany: Śro 19:09, 09 Wrz 2009    Temat postu:

( Milo:
równowaga z wynikiem 19.: bezproblemowo wstajesz.
nasłuchiwanie z wynikiem 17.: Po chwili do twoich uszu dobiega złowrogi szelest. Wydaje ci się że to wróg czai sie w pobliżu.
milo i Marco: spostrzegawczość z wynikiem 18.: na szczęście twoje bystre oczy szybko identyfikuja zagrozenie, to wilczyca Dekaresa ).
Idziecie powoli, cienie sa coraz dłuższe. Dźwieki nocy mrożą wam krew w żyłach. W gwiazdach i księżycu jest cos nieziemskiego, ale nie potraficie okreslic co. Coś skrada sie w pobliżu, od gwałtownych reakcji powstrzymuje was głos Dekaresa:
-"Spokojnie, to moja towarzyszka.-druid pochyla sie wyciągając rękę.
Wilczyca zbliża się do niego z gracją. Macie wrażenie ze soba rozmawiają. Twarz druida lekko blednie, zwraca się do was:
-"Jest źle. Quentiana mówi że orkowie zaatakowali świątynię. Wycięli najemników i zeszli na dół. Musimy działać."
-"On ma rację-przemawia krasnolud-Wyraźnie wyczuwam tutaj wielkie zło, musimy się śpieszyć! Za mną!
Paladyn rusza biegiem w strone świątyni nie czekając na waszą reakcję, ostrze miecza błyszczy w świetle gwiazd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LethosSkagss dnia Śro 19:09, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Władca Pierścieni 3019 Strona Główna -> Rozrywka / Zabawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin